Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 11:33, 11 Cze 2018    Temat postu:

mnie zaraz po powrocie...

Polozyl sluchawke na widelkach. Juz mial zadzwonic do Islington, a potem do Hampstead po raz trzeci, poniewaz uswiadomil sobie, ze zapomnial dodac, ze





- 227 -





przeprasza ja najmocniej, jak potrafi, kiedy aparat rozdzwonil sie pod jego dlonia. Chwycil sluchawke.Zawolal jej imie w tej samej chwili, gdy sie odezwala.

Ulamek sekundy pozniej czarny samochod z przyciemnionymi szybami wjechal w zaulek. Pascal zobaczyl, jak woz dojezdza do konca uliczki, przystaje pod pseudogotycka willa, zawraca, wyjezdza i znika.

-Naprawde? - zapytala Gini. - Kocham cie, najmilszy. Nie widze, nie slysze i

nie moge myslec ze szczescia... Tak, placze... Nie wiem, dlaczego. Zaczelam plakac,

bo nie moglam sie do ciebie dodzwonic. Przepraszam cie, strasznie cie przepraszam...

Masz racje, jestem dokladnie taka, jak powiedziales...

Usmiechnal sie.

-Ja tez, kochanie. Musze miec cie tutaj, przy sobie. Wracaj do domu.

-Nastepnym bezposrednim pociagiem, pospiesznym o czwartej trzydziesci. Wysiade na dworcu Paddington okolo piatej czterdziesci, wezme taksowke i jeszcze przed szosta bede z toba, przysiegam...

-Nie moglabys przyjechac wczesniejszym?

-To nie ma sensu, przeciez pospieszny i tak jedzie krocej. Poza tym, w czasie rozmowy na policji zorientowalam sie, ze cos w tym wszystkim nie gra... Pojade teraz spojrzec na miejsce, gdzie on zginal, jezeli zginal...

-Jezeli? - zapytal ostro.

-Nie moge ci tego teraz wyjasnic, ale ktos oklamal policje. Posluchaj, pojade tam tylko na chwile i zaraz wroce na stacje. Obiecuje, ze zdaze na ten pociag.

Juz mial wybuchnac kolejna fala protestow i zaklec, ale w ostatniej chwili ugryzl sie w jezyk i zachowal zastrzezenia dla siebie, chociaz kosztowalo go to naprawde duzo wysilku.

-Obiecujesz, ze bedziesz ostrozna, kochanie?

-Obiecuje... Rozmawiali jeszcze chwile, Gini wrzucala kolejne monety do automatu.

Opowiedziala o swojej rozmowie z sierzantem miejscowej policji i odczytala z notatnika liste rzeczy znalezionych przy zwlokach. Zapisal wszystko. Po paru minutach, gdy siegnela do torebki, odkryla, ze zuzyla juz wszystkie drobne.
aaa4
PostWysłany: Czw 13:09, 17 Maj 2018    Temat postu: add

Nie byla pewna, czy Romero zdaje sobie sprawe, co sie stalo. manicure studio pantera zawodowcy, manicure studio pantera zabojcy i byli zolnierze moga doznac szoku. Na oczach Gini szlochajacy Romero zaczal zbierac z trawy rozpryskany mozg i wtlaczac go z powrotem do czaszki.

Zamknela oczy. Zaraz potem zwymiotowala. Podczolgala sie blizej krzewow, blizej ogrodu, w ktorym vacu warszawa
Hawthorne chcial wyhodowac labirynt.

-Padnij! - krzyknal Malone. - Zostaw go! Padnij, na milosc boska!

Gini z jekiem zakryla uszy dlonmi. Dluga, potezna cisze przerwal trzask

drugiego wystrzalu.

Drzwi wreszcie ustapily. Pascal uslyszal pierwszy wystrzal w chwili, gdy znalazl sie u stop schodow. Biegl na gore, pokonujac po dwa, trzy stopnie na raz. Drugi wystrzal huknal niecala minute pozniej, kiedy Pascal dotarl juz na szczyt spiralnych schodow. Krzyknal glosno. Strach scisnal mu serce zelaznymi palcami. Hawthorne, pomyslal, i kto jeszcze... Nad nim trwala cisza. Nie wiedzial, czy McMullen przeladowuje bron, czy nie musi tego robic, i ile osob chce zabic.

Wbiegl na platforme, na ktorej kapsuła do floatingu
czekal McMullen z bronia wymierzona w jego serce.

-Och, to ty - powiedzial spokojnie. - Nie ruszaj sie. Nie mam powodu, zeby do

ciebie strzelac, ale jezeli sie ruszysz, zrobie to.

Powered by phpBB © phpBB Group
Theme created by phpBBStyles.com